Dr Adam Kubacz

                                               

Miechowickie szkolnictwo (część II)

Szkoła II (katolicka) – niniejszą placówkę wydzielono jako odrębną już w 1907 roku. Jednak do czasu powstania nowego obiektu korzystano z pomieszczeń szkoły I.  Było to rozwiązanie tymczasowe. Gmina zdecydowała się na jej wzniesienie, w związku z napływem do Miechowic sporej liczby ludności do pracy na kopalni „Prusy”. Z tego też powodu powstało przy zakładzie osiedle robotnicze. Kilka lat później, to jest w 1910 roku wybudowano nowy budynek wzniesiony według projektu P. Echtermeyera. Był to obiekt murowany, dwukondygnacyjny z poddaszem, część środkowa z wejściem była nieco wysunięta do przodu. Cechą charakterystyczną dla obiektu było zastosowanie białej i czerwonej oblicowanej cegły. W latach 1920-21 w pomieszczeniach szkoły wydzielono mieszkania dla 4 oficerów brytyjskich,  którzy mieli też do dyspozycji kuchnię i łazienkę.
W latach 20. wokół obiektu przeprowadzono odwodnienie.  Po wojnie na tym terenie prowadzono intensywne prace wydobywcze, co doprowadziło do uszkodzenia gmachu.  Zanim placówkę zamknięto nauka odbywała się w fatalnych warunkach. Większość pomieszczeń była podstemplowana. Ostatecznie szkołę wyburzono w latach 80. Po budynku pozostały partie przyziemia i fundamenty oraz nawierzchnia dawnego placu szkolnego.

Szkoła III (katolicka) kolejna placówka została wydzielona w 1910 roku z rejonu szkoły I. Powołano wówczas nowego kierownika. Budynek tej placówki powstał nieco później, bo w 1913 roku. Z racji przypadającej wówczas 100. rocznicy bitwy pod Lipskiem nazwano ją jubileuszową lub wojenną. Podczas II wojny światowej na pewien czas zawieszono jej działalność przeznaczając jej budynek na cele wojskowe. Pod budynkiem powstały także schrony, gdyż placówka pełniła funkcję kierownictwa obrony cywilnej. Na fasadzie budynku umieszczono wizerunek „żelaznego krzyża” i liści dębu stanowiące elementy najwyższego odznaczenia pruskiego z 1813 roku. Był to pierwszy budynek na terenie gminy posiadający prysznice. Również ten obiekt został zaprojektowany i wzniesiony przez królewskiego radcę Mansona. W 1924 roku planowano radykalną przebudowę poddasza budynku. Projektowano różny rozstaw okien w pomieszczeniu na II piętrze. Najprawdopodobniej około 1939 roku w obiekcie powstało specjalne pomieszczenie do wyświetlania przeźroczy. Po 25 latach użytkowania zastrzeżenia budził stan ogrzewania, pieca kuchenne, okien oraz ubikacji. W latach 30. w obiekcie prowadzone prace remontowe prowadzone przez bytomską firmę Müller und Kosik. Dużą część zleceń otrzymał Karl Kirsch (Bauklempnerei).Ponadto korzystano z kilku innych firm z Bytomia, Zabrza i Gliwic- Łabęd. W 1939 roku przystąpiono do prac nad kuchnią służącą do ćwiczeń w ramach prac ręcznych.

W styczniu 1945 roku Sowieci zdewastowali budynek na tyle, że przez 1,5 roku zajęcia odbywały się w szkole nr 1. Władze gminy musiały na jej remont przeznaczyć poważne kwoty pieniędzy. Samo boisko było dosyć często podtapiane i ówczesny dyrektor placówki P. Telka w 1948 roku prosił o otoczenie placu murem. Po 1945 roku starano się o uruchomienie dla szkoły przedszkola, napotkało to jednak na duże trudności (lokal przy ulicy Stolarzowickiej 11). Ostatecznie powstało przedszkole naprzeciw kościoła Bożego Ciała. W 1948 roku w placówce próbowano utworzyć teatr dziecka i dla dzieci, który znajdował się w stadium organizacyjnym. Koncepcja ta nie doczekała się pełnej realizacji. Po 1947 roku w szkole odbywały się w okresie letnim kolonie (w zasadzie półkolonie) dla najbiedniejszych dzieci. Po wojnie w placówce funkcjonowała kuchnia, która dokarmiała najuboższych.

Szkoła IV (ewangelicka) powstała w 1913 roku. Parterowy budynek (na rogu Andersa i Bonczyka) został przekształcony według projektu mistrza murarskiego Wilhelma Glatzela z Miechowic. Pierwotnie mieścił się tam szpital gminny, a następnie 2 mieszkania dla urzędników gminy
.
W 1915 roku posiadała 2 klasy, do których uczęszczało 106 uczniów. Pracujący w niej personel narzekał na fatalne warunki. Planowano przenieść do nowo budowanej placówki na placu Słonecznym.

Z lat 20. pochodzi projekt przebudowy poddasza na mieszkanie dla jednego z nauczycieli tej szkoły. W 1933 roku otwarto (ze znacznym opóźnieniem) szkołę na Placu Słonecznym, placówka ewangelicka otrzymała w użytkowanie jedno pomieszczenie. Pierwotnie miano uzyskać całe piętro. Pomimo wszystko, w dniu 3 kwietnia 1933 roku duchowni ewangeliccy z Miechowic brali udział w jej poświęceniu. 

Większość uczniów szkół miechowickich wywodziła się ze środowiska robotniczego. Tylko nieliczni byli synami lub córkami nauczycieli czy urzędników. Większość z nich posługiwała się na co dzień wyłącznie językiem polskim (dialektem). Jedynie w szkole ewangelickiej IV sytuacja przedstawiała się inaczej. Były to przede wszystkim dzieci inżynierów pracujących na kopalni „Preussen”. Niniejsza struktura społeczna przetrwała jeszcze przez wiele lat po II wojnie światowej. Do dzisiaj wśród uczniów spotykamy nazwiska, które można odnaleźć w metrykach szkolnych pochodzących z początku XX wieku.

Stosunki językowe z maja 1921 roku w szkołach miechowickich przedstawiały się następująco (nie uwzględnione są placówki funkcjonujące w klasztorze elżbietanek i „Ostoi Pokoju”):

 

 

Liczba uczniów w szkołach miechowickich

 

Uczniowie niemieckojęzyczni

Uczniowie

dwujęzyczni

Uczniowie

polskojęzyczni

Razem

Szkoła I

46

126

614

786

Szkoła II

166

190

526

882

Szkoła III

52

137

817

1006

Szkoła IV

47

26

7

80

Razem

311  = 11,29%

479 = 17,39%

1964  = 71,31 %

2754 = 100%

 

Środki przymusu i zastraszanie ludności spowodowały zmiany w statystykach. Po 1933 roku zmniejszyła się znacząco liczba uczniów dwujęzycznych, dzieci deklarujących posługiwanie się wyłącznie polskim praktycznie nie było. W księgach metrykalnych po 1933 roku uczeń (uczennica) deklarował zazwyczaj, że w domu posługuje się wyłącznie niemieckim, pomimo polskobrzmiącego nazwiska.

Szkoła średnia tzw. mittelschule powstała w roku 1923 roku. Zajęcia w niej prowadzone dotyczyły przede wszystkim regionalistyki. Przy szkole powstał ogród szkolny, który został stworzony przez A. Brzenskota. Elementami ogródka był skalniak, ule oraz mini-szklarnia. Znajdowały się tam rośliny występujące na Górnym Śląsku. Uczył w niej m. in. A. Perlick. W szkole goszczono znane postacie, m. in. Elisabeth Grabowski znaną etnografkę z Opola. Nauczyciele zajęcia prowadzili we współpracy z podobną szkołą istniejąca w niedalekich Mikulczycach. Specjalizowano się w zakresie przyrodoznawstwa, kulturoznawstwa i historii. W obydwu szkołach wiele czasu poświęcano tematyce pradziejowej obydwu miejscowości. Uczniowie tych szkół w ramach zajęć dydaktycznych wychodzili w teren poszukując pozostałości pozostawionych przez człowieka.
 

Szkoła zawodowa- powstała w 1925 roku i była jedną z kilku działających na terenie powiatu bytomskiego, uczęszczały do niej również dziewczęta, w 1929 roku zapisanych było do niej 290 uczniów. Początkowo funkcjonowała w ramach szkoły III, potem przeniesiona do szkoły nr I. Jej struktury tworzył Prchalla, który jesienią 1929 roku zajął się tworzeniem w jej ramach oddziałów dla dziewcząt. Zaraz potem kierownikiem szkoły mianowano nauczyciela z Rokitnicy -Schramma. Dziewczęta uczęszczały na zajęcia przysposabiające do zawodu handlowca, chłopcy zaś chodzili na zajęcia prac ręcznych. Kursy te obejmowały dziewczęta w wieku 14-16 (w wyjątkowych sytuacjach przyjmowano osoby w wieku 17 lat i więcej). Podobnie zresztą było w przypadku chłopców. Po wojnie placówka ta pełniła funkcję szkoły dokształcającej, do której uczęszczały dziewczęta i chłopcy w wieku od 15 do 18 roku życia.  Placówką kierował początkowo Wilhelm Dąbrowski, po nim stanowisko objął pan Kocych. Funkcjonowała pod nazwą Publiczna Średnia Szkoła Zawodowa. Zajęcia odbywały się w szkole nr 2 przy ówczesnej ulicy Kopalnianej.
 

 

Szkoła Górnicza otwarta została jesienią 1925 roku przy kopalni „Preussen”, dla przyuczenia do zawodu młodocianych pracowników w wieku 14 – 16 (18) lat. W dniach 26 – 31. 10. 1926 roku na kurs chodziło 46 uczniów. Generalnie zajęcia odbywały się na dwie zmiany (od 6 do 14 lub od 14 do 22). Do szkoły chodziły także dzieci z Karbiu. Przypisano ich do 3 oddziałów: wyższego, średniego i i niższego. Uczył w niej nauczyciel Böhm sen. I (kierownik) oraz Widera. Przez pewien okres czasu wymienianą ją jako górniczą szkołą powiatową. Placówka ta podlegała kierownictwu „Oberschlesischer Berg- und Hüttenmännischer Verein E.V. in Gleiwitz”. Jej funkcjonowanie opierało się na zasadach stworzonych przez „Oberschlesisches Bergschulverein” N.V. z siedzibą w Gliwicach. Do jej powołania przyczyniło się kierownictwo spółki „Preussengrube”. Przez kilka powojennych lat placówka funkcjonowała jako Szkoła Przemysłowo- Górnicza przy kopalni „Miechowice”. Jednym z jej powojennych kierowników był nauczyciel Ingar.

Szkoła Leśna (Waldschule)- była to katolicka placówka. Utworzono ją z początkiem lat 20. na wydzielonym fragmencie Lasu Miechowickiego, pomiędzy drogą Ewy, placykiem Matki Ewy i drogą Tomasza. Wzorcem dla niej był stała się podobna instytucja powstała niedaleko Głuchołaz w 1903 roku (Waldesruh) ufundowana przez Franza von Ballestrema. Funkcjonowała ona mniej więcej od maja do października. Pełniła ona rolę placówki dla 16 chorych uczniów potrzebujących rehabilitacji. Kursy tam odbywały się w cyklach 14-dniowych. Z racji swojego charakteru nauczyciel H. Schyma określił tą placówkę jako Dom Wypoczynkowy. Dydaktyka stanowiła niewielką część tych zajęć. Najwięcej czasu poświęcano ćwiczeniom ruchowym, gimnastyce, grom sportowym oraz spacerom po lesie. Opiekował się nimi nauczyciel Kürschner  i siostry z pobliskiego klasztoru elżbietanek. Od 1906 roku zakonnice prowadziły szpital w Bytomiu, na ulicy Wielkobłotnickiej. Szkola Leśna stanowiła odrębną pozycję w zestawieniach planu budżetowego gminy. W 1933 roku utrzymanie obiektu wyniosło gminę prawie 11 tysięcy marek. Drewniane budynki Szkoły Leśnej pojawiły się jednej z widokówek wydanych po 1935 roku. W 1937 roku w placówce pielęgniarzem został Otto Gustro, który do Miechowic przybył z polskiej części Górnego Śląska.

W 1929 roku staraniem władz ewangelickiej diecezji w Gliwicach uruchomiono ewangelicką Szkołę Leśną (Waldjugendheim). Placówka mieściła się w baraku tuż obok placu Ewy. W pobliżu znajdowało się niegdyś „źródło Marii”. Pierwotnie miało tam uczyć się 20 dzieci. Mieszkańcy ośrodka do dyspozycji mieli 2 sypialnie i kuchnię. Oddzielna była kuchnia i pokój dla nauczyciela. (Przebywały tam zwykle dzieci w wieku od 9 do 14 lat). W odróżnieniu od placówki katolickiej czynna była ona przez cały rok.

Obie szkoły leśne bywają mylone, w literaturze wspominana jest wyłącznie jedna placówka (katolicka instytucja Waldheim lub ewangelicka Waldjugendheim). Plan Miechowic pochodzący z około 1930 roku (sporządzonym na potrzeby kopalni) uwzględnia na terenie parku miechowickiego dwie szkoły leśne.

W Miechowicach funkcjonowały i inne placówki zajmujące się kształceniem dzieci i młodzieży. W ramach „Ostoi Pokoju” działały następujące placówki: prywatna szkoła elementarna, instytut kształcenia przedszkolanek, szkółka przygotowawcza do nauki zawodu, szkoła specjalna. Diakonisy pracując wśród najmłodszych wychowanków preferowały system rodzinkowy. W placówce przebywały także dzieci katolickie, co niepokoiło proboszcza Kubota. Zastrzeżenia duchownego budził fakt, że podopiecznych wychowywano w religii ewangelickiej. Instytucje zajmujące się działalnością dydaktyczno- wychowawczą były prowadzone także przez siostry Elżbietanki. W klasztorze funkcjonowały: ochronka (założona w 1902 roku)
 - przekształcona później w przedszkole, kurs przygotowawczy do zawodu dla biednych dziewczęta oraz zakład dla sierot. W 1907 roku w budynku klasztoru znajdowały się 4 pomieszczenia służące celom edukacyjnym. Miechowicka placówka zakonna funkcjonowała pod nazwą „Kuratorium der Kath. Wohltätigkreitanstalt St. Georgstift in Miechowitz O/S”. Od końca I wojny światowej siostry zajęły się osobami i dziećmi cierpiącymi na gruźlicę.  W czasie II wojny światowej w klasztorze przebywały siostry-elżbietanki z Wielkopolski. Do 1943 roku mieszkała w nim S. Mira (Weronika) Deresińska. Działalność edukacyjna zakonnic zakończyła się w 1945 roku. Natomiast Dom Dziecka prowadzony przez zgromadzenie istniał jeszcze w 1954 roku. Funkcjonował on pod nazwą zakład Świętego Jerzego. Władze Gminnej Rady Narodowej poddały jego działalność ścisłej kontroli. Z jednej strony oceniały jego działalność pozytywnie, z drugiej strony wiele uwag miano do dokarmiania podopiecznych. Po 1954 roku zgromadzenie dotknęły restrykcje, w wyniku których elżbietankom odebrano możliwość prowadzenia działalności dydaktyczno-wychowawczej. Próby reaktywowania jego działalności zakończyły się niepowodzeniem.

 

W latach dwudziestych planowano otwarcie kolejnych obiektów. Ich wzniesieniu przeszkodził wielki kryzys z lat 1929- 1935. Planowano uruchomienie szkoły powszechnej V (mniej więcej w pobliżu dzisiejszej Szkoły Podstawowej nr 54) i szkoły specjalnej (potem koncepcja uległa zmianie i projektowano w niej umieścić w niej placówkę ewangelicką). Najważniejszym zadaniem stało się jednak otwarcie nowoczesnego gmachu , do którego miano przenieść szkołę średnią. Tuż obok miała powstać pływalnia i basen publiczny. W pomieszczeniach nowego budynku planowano umieścić kilka warsztatów do prac z materiałami metalowymi i drewnianymi, umieścić w nim także salę kinową. Miał także powstać nowoczesny system kanalizacyjny i grzewczy. W tym ostatnim przypadku pierwotny plan został zmodernizowany i ostatecznie wzniesiono (z braku pieniędzy) tylko jeden gmach, do którego ostatecznie przeniesiono szkołę I. Obiekt ten zaprojektował Eugen Walter . W 1929 roku koszty jej wzniesienia wraz z salą gimnastyczną i drugim budynkiem (dla szkoły ewangelickiej) szacowano na 750 tysięcy marek. Z uwagi na kryzys musiano także zrezygnować ze wzniesienia specjalnego osiedla z mieszkaniami służbowymi dla urzędników i nauczycieli.

Po II wojnie światowej struktura szkół uległa zupełnej reorganizacji. Od 1945 roku w Ramach Gminnej Rady Narodowej funkcjonowała komisja oświatowa, na czele z Pawłem Telką.Od samego początku starano się wprowadzić polski model oświaty. Musiano także zapoznać z tym tutejszą ludność. Stąd organizacja kursów repolonizacyjnych I i II stopnia. Obowiązkowo objęto nim osoby w wieku od 15-50 lat. Edukacją mieli objęci ci, którzy dobrze nie władali polskim w mowie i piśmie (wedle zaleceń władz należało ich traktować należało jako tzw. półanalfabetów). Obejmowały osoby, które ukończyły szkołę niemiecką lub francuską (repatrianci z Zachodu). Odbywały się one pod patronatem Polskiego Związku Zachodniego. W roku szkolnym 1946/47 było 6 kompletów (dla 170 uczestników) tego typu szkoleń, którymi kierował Paweł Michaliszyn, większość z nich prowadzonych było przez pana Telkę. Większość z nich odbywała się w szkole nr II lub III. Roczny kurs przewidywał opanowanie materiału jednej klasy Szkoły Ogólnokształcącej Stopnia Podstawowego.
 
W 1948 roku do władz gminnych z wnioskiem o zaprzestanie ich organizacji wystąpił przewodniczący Związku Zachodniego-Wilhelm Wilczok. Zakończono je ostatecznie 31 marca 1949 roku. w sumie odbyło się 6 kursów. Nikłą frekwencją cieszył się kurs języka
rosyjskiego prowadzony przez miejscową nauczycielkę (17 kursantów). Starano się o likwidację analfabetyzmu, choć w protokołach stwierdzano nikłą ilość analfabetów na terenie gminy. Pomimo wszystko od roku 1946/47 specjalne kursy dla analfabetów. Prowadzone protokoły i sprawozdania z posiedzeń G.R N. roją się od licznych błędów i nieścisłości, gdyż zdecydowana większość ówczesnych urzędników gminnych miała problemy z literacką polszczyzną (dowodem na to są liczne stylistyczne i ortograficzne błędy w protokołach, germanizmy, gwarowe zwroty). Wprowadzono także naukę wieczorową dla dorosłych. Szkolenia te odbywały się w 1948 roku we wszystkich placówkach szkolnych oprócz placówki nr II (najwięcej kursów zorganizowano w szkole nr III). Przez kilka lat funkcjonował także Uniwersytet Ludowy, którym kierowała pani Sierpińska. Zajęcia (odbywające się wyłącznie w okresie zimowym) prowadził pan Cholewa. Wspieraniu szkolnictwa miały służyć organizowane pod koniec lat 40. dzień Święta Oświaty (w 1948 roku imprezy z tej okazji odbywały się w dniach 1-8 V.). Z tej okazji w sali ratusza oprócz wykładów odbył się koncert muzyczny, co bez wątpienia było odwołaniem się do przedwojennych tradycji Miechowic. 

 

Dużym problemem było przeludnienie klas. Wynikało to z faktu małej ilość szkół i pomieszczeń szkolnych. Niektóre z obiektów były uszkodzone, zwłaszcza zdewastowany przez Sowietów budynek dawnej Volksschule III. Dlatego powstał Fundusz Odbudowy Szkół na terenie Miechowic. W 1948 roku we wszystkich 5 placówkach uczyło się 3 tysiące dzieci, które były przypisane do 72 oddziałów, z czego 17 stanowiły klasy pomocnicze. Stąd potrzeba szybkiego wzniesienia kolejnego obiektu szkolnego na Osiedlu Kopalnianym (znajdującym się przy obecnej ulicy Racjonalizatorów). W większości oddziałów było po 60 i nawet więcej uczniów. Bolączką ówczesnej rzeczywistości była frekwencja. Dotyczyło to przede wszystkim dzieci z klas starszych, które pomagały rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa domowego. W roku szkolnym 1946/47 aż 20% uczniów nie uczęszczało regularnie na zajęcia. Próbowano bezskutecznie wprowadzać kary na rodziców nie posyłających dzieci do szkoły. W 1948 roku proponowano zorganizować Komitety Dyżurne, które miały kontrolować czy uczniowie w czasie lekcji nie podejmują pracy fizycznej. Poważnym problemem było nadużywanie przez młodzież alkoholu. Dlatego przedstawiciel miejscowego oddziału Związku Weteranów Powstań Śląskich podczas posiedzenia rady gminny w dniu 9. VI. 1948 roku zaproponował podjęcie uchwały zakazującej sprzedaży alkoholu nieletnim w zakładach gastronomicznych. Nie tylko to było przyczyną absencji. Trudna powojenna rzeczywistość odbiła się na rodzinach. Wiele dzieci nie miało odpowiedniej odzieży i obuwia, co też utrudniało uczęszczanie na zajęcia lekcyjne. Podjęto więc decyzję o zakupie dużej ilości butów (z funduszów kopalnianych).

Komisja szkolna starała się wspierać zdolną, acz ubogą młodzież. W 1949 roku przyznano stypendium dla uczennicy Wandy Skuzy z Miechowic w wysokości 12 tysięcy złotych (płatnych w dwóch ratach), uczącej się w Liceum Plastycznym w Poznaniu. Niewątpliwie była to jedna z pierwszych miechowiczanek, która starała się o uzyskanie wyższego wykształcenia niż elementarne czy zawodowe (choć nie wiadomo czy naukę tą zakończyła). Potem wyłącznym kryterium przyznawania takiej pomocy było posiadanie odpowiedniego pochodzenia społecznego. Przeznaczone były one przede wszystkim dla uczniów z rodzin robotniczych, w mniejszym stopniu zaś chłopskich. Młodzież została również wciągnięta do kształtowania nowej rzeczywistości. W 1947 roku wybrana grupa uchwaliła deklarację potępiającą papieża. Niewątpliwie był to jeden z pierwszych sygnałów rozpoczynającej się akcji antykościelnej organizowanej na terenie gminy.

Starano się zreorganizować struktury szkolne na terenie gminy. Po 1945 roku likwidacji uległa szkoła leśna i średnia. Do 1951 roku zachowano starą numerację szkół. Funkcjonowały jednak 3 placówki szkolne: Powszechna Szkoła Publiczna nr 1 (dyr. Jurga), 2 (dyr. Tomaszewski), 3 (dyr. Paweł Telka). Uruchomiono także szkoły nr 4 (dawna szkoła ewangelicka – dyrektor Józef Szczurek) i nr 5 (dawna szkoła średnia – kierownik Aleksy Skoplak, członek SL). Od 1951 roku zmieniono ich numerację i nazwy na Szkoły Podstawowe nr 30, 31,32. Wszystkie mieściły się w dotychczasowych budynkach. Nadal jednak funkcjonowała szkoła zawodowa, której dyrektorem został Ledwos. Placówka ta mieściła się w budynku szkoły nr 4 (przez pewien okres czasu w szkole nr II przy ulicy Kopalnianej – Racjonalizatorów. Prócz niej funkcjonowała szkoła przy kopalni „Miechowice” (prawdopodobnie kontynuująca działalność szkoły górniczej, jednym z jej wykładowców był Oskar Dechów). Jednocześnie kopalnia objęła funkcję patronatu dla wszystkich istniejących szkół. Zakład ten wspomagał placówki w różnoraki sposób m. in. poprzez dofinansowanie wycieczek czy też sponsorowanie nagród.

 

W początkach 1948 roku przewodniczący komisji szkolnej P. Telka przedstawił plany utworzenia Szkoły Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Odbyło się jednak zebranie organizacyjne, podczas którego wybrano kierownika p.o. w osobie Eugeniusza Jurczyka. Wedle zamierzeń szkoła miała być świecka, której celem nie było wprawdzie zwalczanie religii, jednocześnie miano ją wyeliminować z systemu nauczania. Chodziło o propagowanie modelu ateistycznego. Ich absolwenci mieli być prawdziwymi budowniczymi socjalizmu. Z jej uruchomieniem było sporo kłopotu. Początkowo nie otrzymano na ten cel kredytu. Ostatecznie otwarto ją dopiero po 1948 roku w najnowocześniejszym budynku szkolnym, na placu Słonecznym. Nie wszyscy mogli się tam uczyć, gdyż władza starannie dopierała uczniów. Uczęszczały tam wyłącznie dzieci z rodzin partyjnych.  Szkoła zaprzestała działalności w latach 50.

Po 1949 roku dotychczasowy przewodniczący Komisji Szkolnej- P. Telka ustąpił z piastowanego stanowiska. Nie wiadomo co było powodem tej decyzji. Został zastąpiony na tym stanowisku przez J. Latowskiego. Musiał on zmierzyć się zatrudnienia odpowiedniej liczby nauczycieli, których wówczas brakowało. Wiele kandydatów bardzo szybko rezygnowało z pracy. Próbowano ich zachęcić do pracy w Miechowicach w różnorodny sposób. W 1948 roku obniżono na terenie gminy podatek lokalowy dla nauczycieli (dla osób zajmujących mieszkania 1, 2 lub 3 pokojowe) do 25 %. W roku szkolnym 1946/47 uruchomiono wzorcowe przedszkole oraz Dom Ludowy, który został oddany do dyspozycji związków młodzieżowych (organizowane tam zabawy kończyły się licznymi awanturami, nomen-omen z obiektu tego korzystały również partie polityczne funkcjonujące do 1948 roku, zazwyczaj spotkania organizowało tam koło PPS-u).

Zaraz po wojnie stosunki z Kościołem katolickim układały się w miarę dobrze. Do klas wróciły zdjęte przez nazistów krzyże, świętowano Boże Narodzenie. Rok szkolny rozpoczynano od Mszy św. Dzieci ze Szkoły nr III wyjechały na wycieczkę do sanktuarium w Piekarach Śląskich. Podczas wizyt w Krakowie młodzież zwiedziła wiele kościołów (nie tylko katedrę i kościół Mariacki będącymi najważniejszymi zabytkami kultury narodowej). Po 1948 roku nastąpiła gwałtowna ideologizacja systemu nauczania i wychowania. Położono nacisk również na uświadamianie rodziców. Corocznie organizowano walne zebrania rodziców, które miały miejsce we wrześniu lub październiku. Starano się, by w skład rad rodziców weszły osoby o tzw. „wyraźnym obliczu partyjnym” i dającym gwarancję na współpracę z nauczycielami. Przy okazji uświadamiano ogół ludności o nadrzędnej roli ZSRR jako najważniejszym sojuszniku Polski Ludowej i gwarancie sprawiedliwego podziału dóbr kulturalno-oświatowych. Uczniowie wraz z nauczycielami świętowali ważne wydarzenia w państwie, w tym wybór Bolesława Bieruta na prezydenta PRL w dniu 23. 02. 1947 roku.

Starano się także usunąć instytucje religijne od wpływu na wychowanie młodzieży. Zaraz po wojnie przestały funkcjonować instytucje kształcące młodzież funkcjonujące w ramach klasztoru elżbietanek i „Ostoi Pokoju”. W następnych dziesięcioleciach państwo zakładało państwowe domy dziecka i żłobek. Kolejne szkoły podstawowe otwarto w 1984 i 1987 roku (nr 54 i 33). Ta ostatnia powstała na miejscu dawnego folwarku. Kolejne zmiany przyniosły lata 90. Zmieniały się też numeracje niektórych placówek. Zmieniały się także szkoły. W budynku dawnej szkoły I na placu Słonecznym umieszczono szkołę specjalną zlikwidowaną jednak z dniem 1 września 2012 roku. Od końca lat dziewięćdziesiątych rozpoczęły działalność funkcjonować Zespoły Szkół Ogólnokształcących nr 13 i 14, co było wynikiem reorganizacji polskiej oświaty. ZSO nr 13 od 2004 roku przekształciło się w samodzielne gimnazjum nr 13. ZSO nr 14 przy Nickla 19 funkcjonuje pod tą nazwą, gdyż w ramach tej szkoły uruchomiono klasy ogólnokształcące. ZSO nr 14 otrzymała także patrona w osobie Johna Kennedy’ego.

 

Wbrew twierdzeniom przyjętym w dawniejszej literaturze okres powojenny był bardzo ciężki dla miejscowej społeczności, w szkołach zatrudniono nauczycieli z głębi Polski (np. z Sądecczyzny czy też przesiedleńców z Wołynia), pierwsi autochtoni wśród grona pojawili się w latach 50. prowadziło to do poważnych konfliktów na linii nauczyciel-uczeń, co wynikało z niezrozumienia miejscowych stosunków i narzucania siłą literackiej polszczyzny. Przenosiło się to także na zewnątrz. Miejscowe grupy młodzieży groziły pobiciem osobom przyjezdnym, zwłaszcza z Dąbrowy Górniczej-Gołonogu (z dawnej kopalni „Flora”) . Z zatopionych przez Niemców tamtejszych kopalń przybyła liczna rzesza górników. Wśród nich członkowie tamtejszej brygady strażaków. Niewątpliwie w ten sposób starano się wyładować narastające konflikty. Nieufność miejscowej społeczności przetrwała jeszcze bardzo duży okres czasu.

 

 

 

Główna