Gazeta Miechowic

            

 

 

                                                                          Góra Gryca

 

 

Biorąc do ręki nowy numer Gazety Miechowic ucieszyłem się widząc artykuł o kaplicy Świętej Barbary na Górze Gryca. Niewątpliwie, przedstawiona w nim historia ubogaca wiedzę czytelnika o dziejach tego miejsca. Jednak czytając fragment o współczesnych losach kaplicy narastało we mnie zdziwienie i oburzenie, jak można podać do publicznej wiadomości informacje wyssane z palca, szkalujące czyjąś pracę, niepoparte żadnymi konkretnymi dowodami, których nie skonsultowało się z administratorem obiektu...?

            Odnosząc się do poszczególnych fragmentów artykułu, poczuwam się do obowiązku sprostowania przekłamanych faktów.

            1. „Ostatnie procesje wychodzące z kościoła do kaplicy odbyły się na początku lat 80. XX wieku”.

            Jestem proboszczem od 2008 roku i od tamtej pory wiele razy wraz ze swoimi Parafianami wyruszałem na procesje kończące się w kaplicy na Górze Gryca. Związane były z nabożeństwami ku czci Matki Bożej Fatimskiej w maju i październiku. Uczestniczyli w nich kapłani, siostry zakonne, ministranci, Dzieci Maryi niosące figurę Matki Bożej, poczty sztandarowe marianek i górników, a także duża liczba wiernych. Myślę, że jeśli Pan Bóg pozwoli, jeszcze wiele takich procesji przed nami.
 

            2. „W następnych latach o kaplicy zapomniano. Budynek ulegał stopniowej dewastacji.”

            Ten nieprawdziwy osąd jest głęboko krzywdzący zarówno dla mojego poprzednika na urzędzie proboszcza – ks. prałata Jana Plichty, jak i dla mnie. W miarę swoich możliwości Parafia dba o kaplicę i na bieżąco usuwa powstałe szkody górnicze. Kaplica i teren wokół niej są regularnie sprzątane. W ostatnim czasie dokonano wycinki i pielęgnacji drzew. Wraz z Urzędem Miejskim uporządkowano i zagospodarowano obszar Góry Gryca do celów rekreacyjnych.
Do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków złożono dokumenty w celu wpisania kaplicy wraz
z terenem wokół niej do rejestru zabytków.

            3. „Obiekt ten znowu ulega dewastacji, przede wszystkim za sprawą wandali.”

            Owszem, kaplica stoi w miejscu, gdzie stosunkowo łatwo dokonać zniszczeń. Obiekt usytuowany jest bowiem z dala od ulicy i ukryty pośród drzew. Chuligani niejednokrotnie niszczyli kaplicę. Ostatnim aktem wandalizmu była kradzież blachy z dachu i zniszczenie Krzyża stojącego obok kaplicy. Podczas jednej z majowych procesji odbyło się nabożeństwo wynagradzające za ten czyn i poświęcenie nowego Krzyża. W kwestii ochrony zabytku przed chuliganami Parafia robi wszystko, co jest możliwe. Do Urzędu Miejskiego, Policji i Straży Miejskiej wielokrotnie wpływały pisma o zwiększenie liczby patroli służb porządkowych mających na celu zapewnienie spokoju
i ładu w tej okolicy. Nad kaplicą czuwają też mieszkańcy ul. Drobczyka, którzy w razie potrzeby natychmiast informują mnie o niepokojących wydarzeniach, a którym z serca dziękuję za troskę
i zaangażowanie.

            4. „Pod koniec 2015 roku na skutek obrzucania kamieniami sygnaturka przewróciła
i spadła. Dowodem na to były liczne kostki brukowe porozrzucane wokół kaplicy. Metalowe elementy wieżyczki dostały się w ręce złomiarzy. Po kilku tygodniach zwieńczenie obiektu zostało prowizorycznie zabezpieczona.”
(pisownia oryginalna)

 

            Ten fragment dalece mija się z prawdą. Sygnaturka spadła w wyniku szkód górniczych. Zawiadomiony przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego natychmiast udałem się na Górę Gryca. Sygnaturka została zabezpieczona do czasu rozpoczęcia naprawy i renowacji. Niestety wydłuża się to w czasie z powodu braku ugody z Węglokoksem co do zapłaty odszkodowania. Obecnie toczą się dyskusje na ten temat i mam nadzieję, że zakończą się one sukcesem.

Drugi powód to trudności ze znalezieniem firmy, która podejmie się tak misternej pracy przy rekonstrukcji wieży.

 

            Jak wynika z powyższego, przedmiotowy artykuł zawierał wiele nieprawdziwych treści. Wyrażam głęboki sprzeciw wobec nierzetelności dziennikarskiej i publikowania jakichkolwiek informacji dotyczących Parafii i jej obiektów bez dotarcia do wiarygodnych źródeł. Brak profesjonalizmu przyczynia się do rozpowszechniania kłamliwych i krzywdzących opinii.

            Chciałbym, aby w przyszłości wszystkie artykuły ukazujące się w Gazecie Miechowic spełniały wymogi etyki profesjonalnego dziennikarstwa. W gazecie podejmowane są przecież tematy bliskie miechowiczanom, którzy mają prawo do informacji zgodnych ze stanem faktycznym. Jako proboszczowi najstarszego kościoła w dekanacie powierzono mi opiekę nad cudownymi zabytkami, naszym wspólnym dziedzictwem. Oświadczam, że uczynię wszystko, aby przetrwały one dla przyszłych pokoleń w stanie najlepszym z możliwych.           

 

 

                                                                                               ks. Bartosz Podhajecki

                                                                                               proboszcz Parafii Świętego Krzyża w Miechowicach